ul. Batalionów Chłopskich 2, 08-112 Wiśniew
+25 641 76 49
gbp@wisniew.pl

Wyjazd studyjny do nieoczywistej stolicy czyli… Warszawa zaskakuje

Wyjazd studyjny do nieoczywistej stolicy czyli… Warszawa zaskakuje

Na tle zamku stoją ludzie.

Dnia 27 czerwca w czwartek odbyła się tradycyjna wycieczka studyjna bibliotekarzy powiatu siedleckiego….. do Warszawy. Niby miasto powszechnie znane z racji bliskiego położenia oraz dogodnego dojazdu ale… Pierwszym punktem programu był Pałac Rzeczypospolitej oraz jego najcenniejsze obiekty eksponowane na wystawie stałej. Historię i charakterystykę tych wyjątkowych zabytków piśmiennictwa polskiego i europejskiego w arcyciekawy sposób przedstawił dr. Maciej Szablewski – kierownik Zakładu Udostępniania Zbiorów Biblioteki Narodowej. Uczestnicy nie tylko mieli okazję zobaczyć oryginalne, zabytkowe „książki” ale też uzyskać informację, jak trafiły one do zbiorów Narodowej Książnicy.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wystawa_sta%C5%82a_w_Pa%C5%82acu_Rzeczypospolitej

Ekspozycja urny z popiołami zbiorów bibliotecznych spalonych przez hitlerowców w 1944 roku…

„Choć tradycje Biblioteki Narodowej sięgają XVIII wieku i wiążą się z działalnością braci Załuskich, to dopiero w 1928 roku rozporządzeniem prezydenta Ignacego Mościckiego, przy akceptacji prezesa Rady Ministrów i Ministra Spraw Wojskowych Józefa Piłsudskiego, ustanowiona została Biblioteka Narodowa jako instytucja państwowa. Trwały prace nad projektem siedziby Biblioteki, gromadzone zbiory lokowano tymczasowo w wynajmowanych pomieszczeniach warszawskich bibliotek i archiwów. W 1939 roku wybuchła wojna. Wiele bezcennych zbiorów zostało zniszczonych, wiele zagrabionych. Od 1941 roku gmach przy ul. Okólnik 9 pełnił funkcję składnicy. Tu właśnie Niemcy zwozili zbiory Biblioteki Narodowej, Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego i Biblioteki Ordynacji Krasińskich. Pracowali przy ich porządkowaniu polscy bibliotekarze, w archiwum Biblioteki Narodowej zachowały się ich sprawozdania, oczywiście w rękopisie. Budynek przetrwał powstanie warszawskie. W październiku 1944 roku został jednak, wbrew umowie kapitulacyjnej, celowo podpalony przez Brandkommando. Gdy było już po wszystkim, w listopadzie 1944 – specjalna komisja polsko-niemiecka udała się na Okólnik. Budynek stał. Drzwi zamknięte. Można spróbować sobie wyobrazić wkładanie kluczy do zamka. Regały – są. A na regałach tomy! Radość, ulga, nadzieja… Wtedy, sekundy później, do pomieszczenia od otwartych drzwi wpada powiew wiatru. Na oczach nieszczęsnych ludzi wszystkie tomy osypują się z regałów, w powietrzu wirują strzępki spopielonych kartek, na półkach pozostaje siwy pył… Ciśnienie i wysoka temperatura wytworzone podczas pożaru budynku oraz jego specyficzna konstrukcja zahibernowały na półkach kształty wypalonych do cna woluminów. Cofam się przed wyobrażeniem sobie uczuć tych, którzy przeżyli straszne rzeczy, którzy tracili ukochanych ludzi i ulubione rzeczy i którzy pomimo to przebiegli ruiny miasta, by ratować to, co należy do wszystkich. I teraz stali wśród popiołów. W 1944 roku spłonęło około 80 000 starych druków, 50 000 rękopisów, 2500 inkunabułów, 1 000 000 rysunków i grafik, 50 000 nut i teatraliów, 12 000 map i atlasów oraz część katalogów i inwentarzy. W tym zapewne momencie polscy bibliotekarze zapragnęli dać świadectwo. To oni właśnie wypełnili Urnę. II wojnę światową w Bibliotece Narodowej przetrwało około 2000 rękopisów. Wiele jest barwnych, zaskakujących historii o poszukiwaniu zaginionych zbiorów zaraz po wojnie, o papierach w śniegu przy Okólniku, walających się przy rozbitych skrzyniach w Adelinie, o Görbistch, o zwrotach z Moskwy w latach 50., o tomach odkrywanych w bibliotekach niemieckich czy w rękach prywatnych, o najcenniejszych rękopisach, które przetrwały w Kanadzie (zwrócone w 1959 roku) i o tych, które, o ironio, przetrwały dzięki nieterminowym zwrotom – wypożyczone przed wojną osobom lub instytucjom. W 2017 roku w Zakładzie Rękopisów znajduje się około 36 000 rękopisów. Oczywiście zupełnie innych rękopisów, tamte przepadły bezpowrotnie. Opowieść o Urnie można by w tym miejscu zakończyć, ale dla nas to nie jest koniec, a początek. Bolesna strata, której Biblioteka Narodowa doświadczyła w latach wojny – Urna jest symbolem tej straty. Dała naszym poprzednikom i daje nam teraz niezwykle silną motywację do podejmowania wzmożonych wysiłków, by zachować, by gromadzić, by dbać, by opisać, by udostępniać, by informować… Urna to oczywiste memento, ale także zobowiązanie, wyzwanie. Nie tylko dla bibliotekarzy, ale również dla darczyńców Biblioteki Narodowej, dla czytelników. Konkret, obok którego nie można przejść obojętnie”

https://blog.polona.pl/2017/10/urna

Kolejnym punktem programu był smaczny obiad na Starówce oraz niesamowity, ciekawy spacer po zakamarkch Starego Miasta gdzie przewodnikiem był Marcin Leszczyński – pracownik Działu Instrukcyjno-Metodycznego Biblioteki Publicznej m. st. Warszawy, która pełni funkcję Biblioteki Głównej Województwa Mazowieckiego.

Z całego serca dziękujemy za organizację i możliwość uczestnictwa w wycieczce.

MK

Zdjęcia – Olga Gajo, MK